BKS NAPRZÓD BRWINÓW - strona nieoficjalna

W minionej kolejce przegraliśmy z OSiR-em Żyrardów 1:2. Spotkanie odbyło się u nas w Brwinowie i na pewno po pierwszej połowie nic nie zwiastowało takiego wyniku.

W pierwszej części nasz zespół mógł, a w zasadzie powinien strzelić gola, ale z pięciu 100% sytuacji nie wykorzystaliśmy żadnej. Raz trafiliśmy do siatki, ale niepotrzebnie nasz napastnik dotknął piłkę zmierzającą do bramki i sędzia odgwizdał spalonego.

Gra ofensywna szwankowała, za to bezbłędnie grała obrona, wsparta pomocnikami. Przeciwnicy nie mogli się przedostać pod naszą bramkę. Kiedy już oddawali strzał, świetnie bronił Adrian Lewandowski. Mimo dobrej gry na przerwę schodziliśmy remisując bezbramkowo.

Skuteczność i jeszcze raz skuteczność!

Drugą połowę lepiej rozpoczął OSiR, zaatakował i osiągnął cel w postaci gola. My jednak łatwo się nie poddajemy i po paru minutach był już remis. Strzałem z powietrza bramkę zdobył Maciek Mroczkowski, po ładnej asyście Daniela Boguckiego.

W kolejnych minutach gra się wyrównała, a w końcówce przeważali nawet goście. Najgorsze dla nas wydarzyło się jednak w doliczonym czasie. Wtedy to sędzia podyktował rzut karny dla Akademii Piłkarskiej Żyrardowianki. Rzut karny w mojej ocenie bardzo kontrowersyjny. Owszem, aż trzech naszych Zawodników zrobiło wślizg, żeby zablokować piłkę - jeden z nich na pewno trafił w futbolówkę - pozostała dwójka, niekoniecznie w nogi przeciwnika. Sędzia widział jednak inaczej, a chwilę później OSiR prowadził już 2:1. Po wznowieniu czasu na wyrównanie nie było, arbiter po minucie zakończył spotkanie.

To jest piłka nożna i sędziowanie jest jej częścią. Dlatego nie przegraliśmy przez arbitra. Na pewno łatwiej grałoby nam się, gdybyśmy do przerwy wykorzystali swoje okazje bramkowe. Nie byłoby nerwowej końcówki. Zresztą - CO GORSZE - nie pierwszy już raz.